Do rzecznika praw obywatelskich stale napływają skargi od osób, którym się nie udało. Według nich egzaminy przeprowadzono z naruszeniem prawa.
– Gdyby tak było, nie zdałby nikt – ripostuje Zbigniew Radomski, dyrektor Departamentu Rynku Budowlanego i Techniki w Ministerstwie Infrastruktury. – Prawda leży gdzie indziej – twierdzi. – Wielu osobom zabrakło po prostu wiedzy i umiejętności.
Niejasne testy
W ocenie skarżących niektóre zadania egzaminacyjne były nieprecyzyjne. Dotyczy to opisu elementów danego budynku oraz parametrów wykorzystywanych do obliczenia charakterystyki energetycznej nieruchomości. W szczególności niejednoznaczny był opis drzwi wejściowych do budynku. W efekcie kandydaci mieli wątpliwości, jak dobrać właściwy współczynnik, który determinował wynik zadania.
Kontrowersje budzi także nieprofesjonalne przygotowanie materiałów egzaminacyjnych. Jakość ich wydruków była słaba. W konsekwencji osoby egzaminowane miały trudności z rozróżnieniem pól zacienionych, do których należało wpisać końcowe wyniki obliczeń.
Rzecznik praw obywatelskich doszedł do wniosku, że zarzuty mogą mieć podstawy, wystąpił więc do ministra infrastruktury z prośbą o udzielenie informacji.
Oblali humaniści
Do tej pory egzaminy odbyły się dwukrotnie. W sumie wzięło w nich udział 600 osób.
– Za pierwszym razem udało się zdać 34 osobom, a za drugim – 84 – mówi dyrektor Radomski. – Egzaminy – wyjaśnia – są dwuetapowe. Najpierw pisze się test składający się z 80 pytań. Zdecydowana większość kandydatów go zdała (pytania Ministerstwo Infrastruktury wybiera spośród 400 wcześniej udostępnianych zdającym). Problemów przysporzyła zaś część praktyczna egzaminu, która polega na przygotowaniu świadectwa energetycznego budynku lub lokalu.
– Niestety okazało się, że dla większości zdających jest to etap nie do pokonania – wyjaśnił dyrektor Radomski. – Być może wynika to z tego, że większość miała wykształcenie humanistyczne, a świadectwo energetyczne to przecież typowy dokument o charakterze technicznym.
Według niego jednak ci, którym się nie powiodło, mogą ponownie przystąpić do egzaminu. Przepisy tego nie zabraniają, ale chętni muszą się liczyć z tym, że egzamin nie zostanie zorganizowany szybko (zależeć to będzie od wolnych miejsc).
W tej chwili czeka na niego 4,5 tys. osób (będą zdawać po raz pierwszy). W najbliższym czasie będą zaś zdawać ci, którzy złożyli wniosek o przystąpienie do egzaminu w połowie lutego br.
Prawo do wydawania świadectw charakterystyki energetycznej mają osoby z wykształceniem wyższym magisterskim, które przeszły odpowiednie szkolenie i zdały egzamin przed ministrem infrastruktury. Za równorzędne ze zdaniem egzaminu uznaje się ukończenie minimum rocznych studiów podyplomowych na kierunkach: architektura, budownictwo, inżynieria środowiska, energetyka lub pokrewne.
Prawo do wydawania świadectw mają także osoby z uprawnieniami budowlanymi do projektowania w specjalności architektonicznej, konstrukcyjno-budowlanej i instalacyjnej.