Świadectwa Energetyczne Śląsk


Świadectwa energetyczne Aktualności Zawód - Certyfikator energetyczny
wtorek, 28 września 2010 14:18

Zawód - Certyfikator energetyczny

WRITTEN_BY Dawid Lipko

Prof. Popczyk o efektywności energetycznej, certyfikatorach energetycznych. innowacjach w gminach.

Bez względu na to czy jest efekt cieplarniany czy nie, społeczeństwa uwierzyły, że trzeba ograniczać emisję CO2, a to pobudza rozwój innowacji w energetyce – uważa prof. Jan Popczyk z Instytutu Elektroenergetyki i Sterowania Układów Politechniki Śląskiej.

- Uważa pan, że gminy powinny zatrudniać energetyków i certyfikatorów energetycznych, dlaczego?


- Dyrektywa 2009/28/WE dotycząca energii odnawialnej bardzo mocno stawia na certyfikację technologii. To jest co innego niż znaliśmy dotychczas, bo do tej pory certyfikowaliśmy energię, i to w dodatku tylko energię elektryczną.
System certyfikacji energii elektrycznej jest dobry jeżeli mamy do czynienia z wielkimi producentami energii. Ale jeśli mamy mikrowiatrak o mocy 3-4 kW, który produkuje 4-5 megawatogodzin w ciągu roku, to certyfikacja energii jest systemem zupełnie nieprzydatnym. W tym wypadku trzeba certyfikować mikrowiatrak.

Musi być ktoś z uprawnieniami certyfikatora. Ktoś, kto powie, że mikrowiatrak służy do produkcji odnawialnej energii elektrycznej i że w danej lokalizacji (z lokalizacją związana jest wietrzność) wyprodukuje on rocznie 4,5 megawatogodziny. I że będzie produkował tę energię przez 15 lat, bo taki jest czas życia technicznego danego typu mikrowiatraka. Czyli, że mikrowiatrak wyprodukuje 60 megawatogodzin, i nieważne jest czy po 15 latach będzie to 61 czy 59. Ważne jest natomiast, że uniknie się ogromnych kosztów pasożytniczych struktur koncesjonujących, wydających certyfikaty, umarzających te certyfikaty itd.

- Koniecznie w gminie?

- W gminie. Jeżeli gminy chcą odgrywać aktywną rolę w zakresie pozyskiwania inwestorów (w przypadku większych inwestycji), pobudzania rozwoju źródeł energii odnawialnej, budowania oddolnego filaru bezpieczeństwa dostaw energii, zwłaszcza energii elektrycznej. Dlaczego by on nie miał być w gminie?

Na początek w gminie powinien być zresztą powołany przez wójta energetyk gminny, którego zadaniem będzie dobre zrozumienie energetyki w całej gminie. Ten energetyk na dalszym etapie rozwojowym mógłby zostać dodatkowo certyfikatorem w obszarze energetyki URE (urządzenia energetyki rozproszonej). Dlaczego certyfikator URE miałby przyjeżdżać z Warszawy czy Katowic, a nie miałby pracować w gminie, gdzie pozna lepiej energetykę i lokalną specyfikę.

Powiedziałem, że na początek powinien być energetyk gminny, który na dalszym etapie mógłby zostać certyfikatorem URE. Wcześniej energetyk gminny powinien zostać także audytorem energetycznym. Będzie on miał dużo roboty, zwłaszcza w świetle tego, że dyrektywa 2002/91/WE o świadectwach energetycznych budynku uległa zmianie w kierunku szybszego kreowania segmentu domów zero-eneregtycznych.

To będzie wymagało integrowania z domem źródeł OZE/URE, bo energia z takich źródeł będzie "minusowała" energię potrzebną do celów grzewczych i do podgrzewu ciepłej wody użytkowej. Czyli energetyk gminny, audytor energetyczny budynku i certyfikator OZE/URE będzie coraz bardziej pożądanym zawodem w gminie.

- Czyli miałby to być ktoś, kto by dopuszczał te wszystkie urządzenia do użytku, nie koniecznie gminne?

- Oczywiście. Chodzi o to aby rozwój energetyki pobudzić w całej gminie. A w tym rozwoju powinni uczestniczyć mieszkańcy. Gmina, w której jest 10 000 mieszkańców ma zapewne 3000 domów, a każdy dom jest miejscem, gdzie trzeba będzie dokonywać zmian w energetyce, instalować urządzenia OZE/URE. Ich różnorodność będzie się gwałtownie zwiększać. Będą to: mikrowiatrak, pompa ciepła, kolektor słoneczny, ogniwo fotowoltaiczne…

- Co samorządy mogą zrobić dla realizacji założeń pakietu energetyczno-klimatycznego?


- Każdy z nas obywateli powinien sobie odpowiedzieć na pytanie za jaką ilość emisji CO2 jest odpowiedzialny. To znaczy: jaką ilość emisji CO2 powoduje piec węglowy (może kocioł węglowy), który ma w domu, ile emisji CO2 powoduje wyprodukowanie energii elektrycznej wykorzystywanej przez nas do zasilania urządzeń AGD, i ile emisji powodujemy jeżdżąc 10 000 km rocznie samochodem, który zużywa 6 albo 10 litrów benzyny na 100 kilometrów.

Jak każdy z nas zrobi taki bilans, to sam może sobie wyliczyć o ile mógłby zmniejszyć emisję. Chodzi tu o zmniejszenie poprzez wykorzystanie mechanizmów, które rząd powinien stworzyć. Samorządy powinny wymóc na rządzie odpowiednie regulacje.

W szczególności powinna nastąpić alokacja regulacji z poziomu rządowego na poziom samorządowy, bo energetyka odnawialna jest właściwością gmin, a nie właściwością Warszawy. Właściwością Warszawy - rządu jest potężna energetyka WEK (wielkoskalowa energetyka korporacyjna), w szczególności elektroenergetyka i gazownictwo.

- Na czym ta alokacja powinna polegać?

- Na alokacji uprawnień dotyczących odnawialnych źródeł energii. Wróćmy do dyrektywy 2009/28/WE. Polska powinna już zharmonizować polskie prawo z tą dyrektywą. Ministerstwo Gospodarki twierdzi, że do końca roku będzie ustawa o odnawialnych źródłach energii. W niej powinny się znaleźć rozwiązania rozstrzygające rozwój energetyki OZE/URE w ciągu najbliższych 10 lat.

I albo te rozwiązania będą ukształtowane pod kątem rozwijania energetyki OZE/URE przez wielkie korporacyjne przedsiębiorstwa, albo ustawa będzie ukierunkowana na pobudzenie działalność gmin i obywateli. Właśnie o takie ukierunkowanie, na gminy i obywateli, tutaj chodzi. Możliwości wprowadzania mikrowiatraków, pomp ciepła, kolektorów słonecznych, ogniw fotowoltaicznych, a także pojazdów elektrycznych powinny być w większym stopniu przekazane do gmin.

- Skupiamy się na ograniczaniu emisji CO2, ale czy rzeczywiście CO2 jest odpowiedzialne za efekt cieplarniany? Coraz więcej słychać wątpliwości w tym zakresie? Czy powoli nie mamy do czynienia z kwestią wiary w tę odpowiedzialność?

- Ja mam ten komfort, że od wielu lat nie stresuję się tym, czy efekt cieplarniany jest czy go nie ma. Politycy w tym obszarze napędzili światu stracha. W pewnym momencie społeczeństwa uwierzyły, zwłaszcza w Europie, że CO2 jest czynnikiem powodującym zmiany klimatyczne.

Teraz z punktu widzenia energetyki już nie jest ważne czy efekt jest, czy go nie ma. Została pobudzona innowacyjność, rozwój nowych technologii energetycznych. Interesem wiodących państw: Niemiec w Unii, Stanów Zjednoczonych, Chin jest rozwijanie tych technologii i budowa potężnych przemysłów, które będą działać na rzecz energetyki odnawialnej.

Dawniej innowacje były w przemyśle zbrojeniowym, gdzie łożono wielkie pieniądze na badania i rozwój. Dziś przemysł zbrojeniowy się skurczył i trzeba było znaleźć nowy poligon dla innowacji, a energetyka się do tego znakomicie nadaje.
Ale to już nie jest ten etap, kiedy trzeba było straszyć społeczeństwo. Dziś te przemysły się już ukształtowały i są na tyle silne, że energetyka będzie się rozwijać bez względu na to czy efekt cieplarniany istnieje czy nie.

 

Ostatnio modyfikowane: wtorek, 28 września 2010 18:12